W tym filmie chyba na nowo odkryłam Monice Bellucci... Dotąd uważałam ja za pustą, piekność, która zrobiła karierę tylko dzięki urodzie... Po tym zobaczeniu "Maleny" (i niedawno ''Pasji") moje niedawne wyobrażenie o pani Bellucci legło w gruzach... Od dzisiaj sądzę, że jest ona bardzo utalentową aktorką... No ale, przejdźmy do filmu, który bardzo mi się podobał... Świetnie ukazywał psychikę dorastającego chłopca i tragedię kobiety, wytykanej palcami, tylko i wyłącznie za swoją urodę... "Malena" była pełna zwrotów akcji i zaskakujących wydzarzeń... FIlm wzruszający, ale i pouczający... Polecam