Mimo sennej,leniwej (ale wcale nie nudnej!!) akcji ja cały czas byłam spieta...Nie mogłam zrozumiec jak można byc tak nieśmiałym jak narrator!;-))
wiem,wiem,ze to taki chwyt,ze chłopcy bywają tacy niesmiali..Zresztą,nie o to chodzi..
"Malena" to film wizualnie cu-do-wny,działa na zmysły...I,wbrew niektórym opiniom tutaj,mysle,ze jednak jest nie tylko do "patzrenia"...Pieknie pokazana odwaga,siła,godność...I człowieczenstwo..(bo malena nie jest idealna;złamała sie i zaczela"puszczac z całym castelutto)..]
no i bellucci,która za urodę najchętniej bym zatłukła;-)