Minęło kilka dni od obejrzeniu tego filmu, a ja wciąż o nim myślę. O pięknej Malenie, której los był bardzo smutny, ponieważ posiadała ponad przeciętną urodę, kobiety zazdrościły, a faceci chcieli ją posiąść. Pomimo swojej urody miała bardzo niską samoocenę i była raczej osobą nieśmiałą. Czy zasłużyła na takie traktowanie? Na pewno nie, nic nikomu nie zrobiła, była szczerą osobą i dobrą, tylko ludzie to skur*ysyny. Scena "wygnania", w której ją pobito i obcięto włosy jest według mnie jedną z najmocniejszych scen w historii kina. Straszne, że nikt jej nie pomógł. A wcześniej to nawet ojciec się od niej odwrócił, uwierzył w plotki zamiast wysłuchać najpierw córki. Wiem, że bez tych elementów film by nie istniał, bo prawdopodobnie taki jego urok by okazać to całe okrucieństwo. Straszne, straszne. Pokazała też wielką odwagę wracając i prawdopodobnie zostając tam do końca, to pokazało jej prawdziwą siłę ducha. Na pewno to co zaszło odmieniło ją i stała się inną osobą, pewniejszą siebie. Obejrzałabym ponownie, ale za pierwszym razem pozostawił po sobie coś takiego magicznego i nie chcę tego psuć. Aktorka dobra idealnie, przepiękna!