Wchodzę dziś do empiku, patrzę na "Top 20" płyt - pierwsze i drugie miejsce zajmują płyty Anny
German! Spytałam się z czystej ciekawości o książkę "Wróć do Sorrento?" - wszystkie
egzemplarze zostały wyprzedane. Może i serial czasami zbyt ckliwy i przejaskrawiony, jednak
ma jedną potężną zaletę - starszym przypomniał Annę, młodym pozwolił ją poznać. Sama
zaczęłam oglądać serial całkowicie przypadkowo i wchłonęło mnie bez reszty, najpierw byłam
zauroczona Joanną Moro, dopiero później zwróciłam uwagę na piosenki Anny German
śpiewane w serialu, weszłam na youtube, obejrzałam biografię, i na prawdę mogę z czystym
sercem powiedzieć że dziękuję reżyserom i producentom za ten serial, bo w końcu mogliśmy
się choć na chwilę odciąć od panującego wszędzie całego syfu w postaci Gangnam Style czy
innych tego typu głupot i przypomnieć sobie (lub, w moim przypadku - mam 15 lat i niestety nie
byłam wychowywana na tego typu muzyce, a w moim domu nie mówiło się o nazwisku
German - poznać, jednak proszę o nieocenianie mnie na podstawie mojego wieku) tą
wspaniałą postać.
Swoją drogą, czy ktoś tutaj miał okazję przeczytać "Wróć do Sorrento?"? Warte polecenia? :)
Ja przeczytałam. :-) Poszukaj na allegro lub innych stronach. Moim zdaniem warto. Można się z niej dowiedzieć jak w tamtych czasach wyglądało życie piosenkarki i Anna opisuje swoją drogę do kariery.
Zgadzam się, że piosenki cudowne! :-)
Tak, właśnie skończyłam przeglądać allegro i chyba się skuszę :) Chciałabym poznać to, co z serca na kartki przelała sama Anna, a nie żadne wspomnienia o niej czy biografie pisane przez kogoś innego. I to jest chyba największy powód, dla którego kupuję tą książkę - szkoda tylko, że książki nie mówią ludzkim głosem :)
Jak się zobowiązałam, tak piszę!:) Dwa dni temu skończyłam czytać książkę, warta polecenia. Osobiście spodziewałam się po tej książce trochę więcej niż opisywania kolorów i krojów sukienek na każdy dzień, ale jak sama Anna napisała - to oddaje klimat tamtych dni spędzonych we Włoszech więc nie mogę się do niczego przyczepić. Równocześnie widać jak na dłoni, że Ania nie chciała zbyt szybko wrócić do tamtego felernego dnia... mimo to jest to znakomity rodzaj "pamiętnika", można się dowiedzieć dużo o tamtych czasach i o samej Ani :) Czytamy to, co ona miała w głowie - żadne wspomnienia dotyczące jej osoby lub wywiady, w których przecież trzeba było dokładnie uważać o czym się mówi. To niesamowite i polecam książkę jako taką małą relację z podróży i krótkiego okresu życia Ani.
Tak... Szkoda, że Ania nie napisała kolejnej książki, o tym jak wróciła do zdrowia, koncertowała, trochę o codziennym życiu. Taką własną biografię.
Cieszę się niezmiernie, że piętnastolatka pisze takie składne i piękne posty. Traciłam wiarę w Twój rocznik :) Pozdrawiam
Trzeba ratować honor '98, bo to wcale nie jest taki zły rocznik jak się wydaje!:) Żartuję oczywiście. Dziękuję bardzo i również pozdrawiam :)